Gdynia

Do Gdyni przyjechałem 18.05. Przyjechaliśmy w nocy zdjeliśmy łódki z przyczepy, zrzuciliśmy motorówkę i pojechaliśmy do hotelu. Następnego dnia w porcie byliśmy już o 8.00. aby zrobić żagle i być jako pierwsi do pomiarów. Potem poszliśmy coś zjeść i do sklepu w celu kupienia jedzenie na wode. Po powrocie do portu okazało się, że zapomniałem zabrać czerpaków z domu, ale na szcsęście trener porzyczył od przyjaznych Gdynian. Po pierwszym dniu regat byłem 4 i 19. Jestem szczęśliwy, że tak dobrze mi poszło.:)  W drugim wyścigu troche mi słabiej poszło, ale i tak jestem zadowolony z mojego wyniku.

W drugim dniu nigdzie nie poszliśmy na śniadanie tylko zrobilismy sobie sami z produktów które kupiliśmy w poprzednim dniu. Uwielbiam sam robić śniadania, bo zawsze zjem to co chce, tylko szkoda, że musimy się śpieszyć, ponieważ wyscigi nie będą czekoły. Kiedy przyjechaliśmy do portu okazało się, że druga grupa musi zejść wcześniej na wode, ponieważ w poprzedni dniu puśćili im 1 wyścig mniej i muszą go nadrobić. Odbyły się 3 wyścigi przy słabym wietrze, w których byłem 27, 11 i 6 i w ostateczności regaty ukończyłem na 12 miejscu. Bardzo się ucieszyłem kiedy dowiedziałem się, że zająłem takie dobre miejsce, bo zakfalifkowałem się na Ogulnopolską Olimpiadę i jestem 3 z chłopaków do Mistrzostw Europy . Kiedy wruciliśmy do hotelu na obiad zamówiliśmy sobie pizze. Byla ona bardzo dobra ale to jednak nie to jak obiad zrobiony samemu.

W niedzielę wstaliśmy wcześniej aby się spakować. Potem zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy do portu. Po dojeździe zgodnie z prognozą nic nie wiało, ale i tak poszliśmy na wodę, gdzie czekaliśmy 5 godzin, aż w końcu pani Basia odwołała wyscigi, trener wziął nas na hol po powrocie szybkie pakowanie łódek i powrót do poznania do Poznania. Na miejsce przyjechaliśmy ok godz. 23.00. Do domu wruciłem ok północy  bardzo zmęczony i natychmiast poszedłem spać. Następnego dnia niestety musiałem iść do szkoły wcześnie rano, ale ostatecznie nie poszedłem, bo nie wstałem, ponieważ mama się nademną zlitowała i dobrze, bo z łóżka wstałem o 11.00.

Dodaj komentarz

Adres elektroniczny nie będzie publicznie widoczny.

*

*